- autor: Beskid, 2015-03-25 20:48
-
Victoria Bielcza 3:2 Beskid Żegocina
K.Łękawa
M.Dziedzic
Wcześniejsze obawy dotyczące skompletowania składu okazały się nieuzasadnione, ponieważ do Bielczy udaliśmy się w liczbie 14 zawodników. Początek spotkania w wykonaniu obu zespołów był dosyć chaotyczny, żadna ekipa nie potrafiła przejąć inicjatywy i stworzyć groźnych sytuacji na zdobycie bramki. Z czasem jednak do głosu dochodziła nasza drużyna. Najpierw dobrze uderzoną piłkę z rzutu wolnego obronił golkiper gospodarzy, a potem dwukrotnie za sprawą rzutów rożnych zrobiło się zamieszanie w polu karnym Victorii, jednak w żadnym z tych przypadków nie udało się umieścić futbolówki w siatce. Kolejną dobrą szansę mieliśmy dzięki dośrodkowaniu Tomasza Adamczyka z prawej strony, jednak w ostatnim momencie uprzedzony został Grzegorz Kłusek i gdyby nie obrońca to prowadzilibyśmy do przerwy 1:0 bo nasz zawodnik miał przed sobą pustą bramkę.
Na II połowę wychodzimy z jedną zmianę, debiutującego Łukasza Kogutowicza zastąpił Bartłomiej Piech i od początku staraliśmy się wykorzystać jego świeżość i szybkość, jednak dobrze spisywała się defensywa gospodarzy. Przez pierwszy kwadrans staraliśmy się zdobyć jak najszybciej bramkę, aby nieco uspokoić grę i zacząć grać z kontrataku. Jednak w międzyczasie przytrafia nam się fatalny błąd, najpierw zbyt dużo swobody w środku pola miał pomocnik Victorii, a następnie napastnik pewnie wykorzystuje sytuację sam na sam i od tego momentu ten mecz nieco nam się komplikuje. Od razu po stracie gola ruszyliśmy na rywala i staraliśmy się doprowadzić do remisu, jednak kolejny raz brakuje nam koncentracji i niepilnowany zawodnik Victorii wykorzystuje dośrodkowanie z rzutu rożnego i z bliskiej odległości pakuję piłkę do siatki. Chwilę później udaję nam się zdobyć bramkę kontaktową, rzut karny po faulu na Tomaszu Adamczyku pewnie wykorzystuje Konrad Łękawa. Niestety niezbyt długo trwała radość z tej bramki, bo po raz kolejny popełniamy dziecinny błąd w kryciu i rywale zdobywają trzecią bramkę. W końcówce na boisku pojawił się kolejny debiutant, a więc Michał Dziedzic i w ostatniej akcji ustalił wynik spotkania pakując piłkę z najbliższej odległości, po dośrodkowaniu Grzegorz Kłuska.